Za oknem buro i ponuro...aura nas drażni da parę dni słoneczka człowiek myśli ,że już tak będzie a tu zaskoczenie znowu zimno się zrobiło...no bo przecież mamy zimę jakby kto się pytał.
Na poprawę humoru kupiłam sobie kwiatuszka co by w domu było weselej...nazwy jego nie pamiętam.
Dziękuję za przemiłe komentarze i pochwały bolerka ..dziewczyny robi się je ekspresowo.
Pozdrawiam serdecznie
Ten kwiatek to kalanchoe, przy dobrej pielęgnacji potrafi cieszyć oczy latami:)
OdpowiedzUsuńWidac ,że ten dom daje Ci dużo radości.Pokazuj go częsciej.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńReni w pełni Cię rozumiem, mnie równiez te kilka dni bez śniegu niezmiernie ożywiło, a teraz...znowu to samo, w dodatku z przeziębieniem ;) Kwiatuszek uroczy, ale bolerko z postu poniżej - ZACHWYCAJĄCE!!! Poprostu śliczne, bardzo mi się podoba. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńTo kalanchoe -sekulent. Reniu pozdrawiam serdecznie. A! Kwiatuszek nie lubi ostrego slonca!
OdpowiedzUsuńfajny kwiatuszek:)
OdpowiedzUsuńja rozpoczęłam hodowlę hiacyntów :)
Na poprawę humoru dostałam dzisiaj od Ciebie paczuszkę z "podaj dalej". Bardzo dziękuję za urocze prezenciki i słodkości!!! Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa również dostałam dziś paczuszkę z "Podaj dalej", dziękuje serdecznie:)Nawet już zdążyłam się nią publicznie pochwalić:)
OdpowiedzUsuńŚliczne kalanchoe miałam kiedyś takie-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie i przyjmij wyróżnienie! Jeśli masz ochotę :)
OdpowiedzUsuńPochwalę się..i ja zaczełam.. po usilnych namowach znajomych...daleko mi jescze do Ciebie...raczkuję dopiero..Piękne rzeczy robisz..
OdpowiedzUsuńZapraszam więc w moje skromne progi
http://agadzieje.blog.onet.pl/
Pozdrawiam
AGA
mnie sie tez podobaja kalanchoe, sa w przeroznych kolorach i kwiatostanach, najbardziej ciesza swierzo zakupione tylko gorzej jak potem jednak padaja, ale co tam skoro bylo Ci przyjemnie to zawsze warto :)
OdpowiedzUsuń